lyrics
Klęczy w Ogrojcu, modląc się Ojcu,
By ten kielich gorzkiej męki uczynił w sercu.
Ach Jezusie mój, drogi skarbie mój,
Obnażony, zekrwawiony, ach, Jezusiw mój!
Smutku nie mało, duszę i ciało,
Tam krwawymi kropelkami spłynąć musiało
Tajną zapłatą, Judasz złym bratom,
Wydał na męki Jezusa oprawcom, katom
Na rozkaz tego, zdrajcy złośnego,
Ręce swoje obnażyli na niewinnego.
Gdy Go prowadzą, tak sobie radzą,
Że go na śmierć Piłatowi osądzić dadzą,
Skargi zmyślają, świadki stawiają,
Policzki ciężkie dawają, włosy targają.
Stanął związany, Jezus kochany,
Obłudnemu Piłatowi na sąd oddany.
Złóść katów wściekła, tak Go usiekła,
że krew z Najświętszego Ciała strumieniem ciekła.
Z ciernia koronę, na święte skronie,
Jezusa gwałtem wciśniono, bardzo zraniono.
Już obnażone, ciało zranione,
Tępymi gwoźdźmi na krzyżu jest rozciągnione.
Stwórcę swojego, konającego,
Wszelkie stworzenie płakało pod krzyżem Jego.
Góry i skały, żalem się rwały,
a promienie słońca prawie świecić przestały.
Obróć swe oczy, grzeszny człowiecze,
Oto jeszcze z Boku Jego, krew z wodą ciecze.
Tak wszystko godnie, grzechy i zbrodnie,
spłukać mogą i zagasić piekielne ognie.
credits
license
all rights reserved