We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Krystyna Ciesielska

by Krystyna Ciesielska

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      25 PLN  or more

     

1.
Pstro kokoska, pstro, pstry uogónek mo. Pstry uogónek, złote piórka, bo to moja miło córka, takie imie mo, takie imie mo. Pstro kokoska, pstro, troje dzieci mo. Poleciała do paproci, wypaprała troje dzieci i troje ich mo, i troje ich mo. Jedno uorze na ugorze, drugie poganio, trzecie siedzi na kamyku, trzyma skrzypki na rzymyku, Panu Bogu gro, Panu Bogu gro. Panu Bogu gro, aż się rozligo, wszyscy świeńci tańcowali, paluski se pozbijali, Pan Jezus się śmioł, Pan Jezus się śmioł. Wszyscy świeńci tańcowali, paluski se pozbijali, Pan Jezus się śmioł, Pan Jezus się śmioł.
2.
Słunecko dziś raniusieńko wstało, choćby mogło jeszcze spać. Ach, jakże przyjemnie nam się spało, a tu trzeba rano wstać. Już pobudkę trąbka gra. Głośno trąbi. Tra-ta-ta-ta-ta. Tra-ta-ta. R: Echo gra, gdzieś po lesie, a wiewiórka zmyka spod nóg, piosenka sama cię niesie, idziesz, jakbyś skrzydła miał u stóp. Widzisz stąd cały świat jeszcze szerzej, jakiż spokój u polnych dróg. Gdy będziesz dobrym żołnierzem. to ojczyźnie nie zagrozi wróg. Gdy będziesz dobrym żołnierzem. to ojczyźnie nie zagrozi wróg. A Ty się gwałtownie ze snu zrywasz i do łaźni biegniesz już. Cokolwiek oczęta swe przemywasz i na butach czyścisz kurz. Trąbka znów wesoło gra. Na ćwiczenia. Tra-ta-ta-ta-ta. Tra-ta-ta. R: Echo gra, gdzieś po lesie, a wiewiórka zmyka spod nóg, piosenka sama cię niesie, idziesz, jakbyś skrzydła miał u stóp. Widzisz stąd cały świat jeszcze szerzej, jakiż spokój u polnych dróg. Gdy będziesz dobrym żołnierzem, to ojczyźnie nie zagrozi wróg. Gdy będziesz dobrym żołnierzem, to ojczyźnie nie zagrozi wróg. A kiedy ukończą się ćwiczenia, i na obiad pora już, kosteczek nie czujesz ze zmęczenia, za to w bucie każdym gwóźdź. Już na obiad trąbka gra. Idziesz wesół. Tra-ta-ta-ta-ta. Tra-ta-ta. R: Echo gra, gdzieś po lesie, a wiewiórka zmyka spod nóg, piosenka sama cię niesie, idziesz, jakbyś skrzydła miał u stóp. Widzisz stąd cały świat jeszcze szerzej, jakiż spokój u polnych dróg. Gdy będziesz dobrym żołnierzem, to ojczyźnie nie zagrozi wróg. Gdy będziesz dobrym żołnierzem, to ojczyźnie nie zagrozi wróg.
3.
Oji, w kalinowym lasku, kalinecka stojała. Oji, na tyj kalinecce kukowecka kukała. Oji, na tyj kalinecce kukowecka kukała. Oj, kuko kukowecka, oj, i kuko, i kuje. Powidz no my kuko wecko, gdzie mój Janek nocuje. Powidz no my kuko wecko, gdzie mój Janek nocuje. A cy w lesie przy dolinie, cy pojechoł z pannamy. Powidz no my kukowecko, gdzie mój Janek kochany. Powidz no my kukowecko, gdzie mój Janek kochany. Ja na rosę wodę nose, na rutecke nie bede. Pogniwoł mnie Janek we dnie, przeprosać go nie bede. Pogniwoł mnie Janek we dnie, przeprosać go nie bede. Pogniwoł mnie Janek we dnie, ja go pogniwum w nocy. Nie przychodź my do łózeczka, bo Ci wydrape ocy. Nie przychodź my do łózeczka, bo Ci wydrape ocy. Nie Twoje to docekanie, byś my ocy drapała. Ja do insej nie pojade, Ty bedzies ze mną spała. Ja do insej nie pojade, Ty bedzies ze mną spała.
4.
Przejezdzoł pan Pruski, przez las, przez francuski, i napotkał ślicznum Manię, zbirała orzeski, zbirała orzeski. Zbiroj, Maniu, zbiroj, zebyś nazbirała, a jak bede wracoł nazod, zebyś mi je dała, zebyś mi je dała. Mania nazbirała, zaroz się ukryła, pod jaworym, pod zielunym, liśćmi się przykryła, liśćmi się przykryła. Sukoł Ci jom, sukoł, dotund, az ją znaluzł, ucałował i uścisnuł, uciesył się zaroz, uciesył się zaroz. Puś mnie Pan, puś mnie pan, boś my runcke ścisnuł, słonko nisko, wieczór blisko, do dumu daleko, do dumu daleko. Nie przysłaś tu sama i nie pójdzies sama, cz’tery kunie od powozu, pojedzies jak dama, pojedzies jak dama. Cz’tery kunie od powozu, pojedzies jak dama, pojedzies jak dama.
5.
Tam pod borym szyszki, na polu kamycki, w uogrudecku bucyna. Na kuminie popiół, dej my Janku spokój, bom ja młodo dziewcyna. [x2] Bedzies jechał orać, to mnie musisz wołać, będę wołki poganiać. Ułożemy zagón, przyjedziemy do dum, bedziemy się namowiać. [x2] Jak się namówimy, to sie pozynimy, bedziemy sie sanować. Ułowimy rybkę, włozymy w kolibkę, będzimy nium piastować. [x2] Gdy to bedzie chłopiec, bede jego ojciec, koze jo mu chleba dać. Jak bedzie dziewcyna, nie moja przycyna, koze jo nij wołki gnać. [x2] Jak popyndzi wołki, na zielune łąki, bedą nij tam chłopcy paść. Una bedzie spała, dokund będzie chciała, az bedzie cas do dum gnać. [x2] I przyjechał Janek, chciał nij zabrać wianek, una mu odmowiała. Nie wyganioj wołków, z tych zielunych dołków, bo jo bede płakała. [x2] Nie płac ze dziewcyno, nie płac ze jedyna, cegóz bedzies płakała. Jo te Twoje dołki, powiunze na kołki, Ty se bedzies siedziała. [x2]
6.
Nasza Andziunia prześliczna była, u ha ha. Nasza Andziunia prześliczna była, zielunum suknie sobie kupiła. Suknie zielunum, nie bardzo drogum, u ha ha. Sukinie zielunum, nie bardzo drogum, bo była bidnum, bidnum ubogum. I z tej radości, i z tej uciechy, u ha ha. I z tej radości, i z tej uciechy, poszła do lasu zbirać orzechy. Nasza Andziunia prześliczna dama, u ha ha. Nasza Andziunia prześliczna dama, zbirała w lesie orzechy sama. Ledwie Andziunia listkim ruszyła, u ha ha. Ledwie Andziunia listkim ruszyła, młodego chłopca ze snu zbudziła. Nie radziłabym żadnej dziewczynie, u ha ha. Nie radziłabym żadnej dziewczynie, zbirać orzechy w gęstej leszczynie. W gęstej leszczynie chłopcy siadajum, u ha ha. W gęstej leszczynie chłopcy siadajum, młodym pan’jenkum wianki skradajum.
7.
A tam na polu stojała grusia, a pod tum grusium, pod tum zielunum, biała podusia. [x2] Na tej podusi Mania sypiała, co wiecorecek i poranecek rzewnie płakała. [2x] Zeby Ci krawcy marnie zginely, co my sukinkę, te granatowum, skumpum zesyli. [x2] Nie krawcy winni, co Ci zesyli, ino rodzice materyjału mało kupili. [x2] Kupcie my matuś syrokum wstęgę, bynde się brała i krypowała, cieniuśko bynde. [x2] Pojechoł Janek pod zieluny gaj, kunika puścił, sam się do mnie wrócił, bo mu było żal. [x2]
8.
Pojechoł myśliwy z rana na zajunce, napotkoł dziewcyne co spała na łunce. I tak nium ściskał, całowoł, a zeby nie zbudzić, wciunż obserwowoł. [x2] Budzi się dziewcyna ze snu kaminnego, zobaczyła strzelca, tak uzbrojunego. Myśliwy, cóz za przyczyna, przecie ja nie zajunc ino dziewcyna.[x2] Mum złoty pierściunek, ze złota scerego, to dla twej miłości, dla serduska twego. Myśliwy, nie pytum o to, drozsa moja cnota, niz Twoje złoto. [x2] Myśliwy odjechoł, dziewcyna została, na zielonej łunce i bardzo płakała, Zebyś Ty, podły myśliwy, coś na mój wianecek był taki chciwy. [x2] Pojechoł myśliwy, na rozstajne drogi, spoda z kunia, łamie sobie ręce, nogi. Pewno ta młoda dziewczyna, na zielunej łunce co mnie przeklina [x2]
9.
Oj wysła se Maniusia, oj, w pole ku ogrodum, zobocyła Janka, hosadyna, oj, z porumbanum głowum.[x2] Oj, widzis Ty Maniusiu, oj, jaki ja zrumbany, weź no ty chustecki, hosadyna, a owiń moje rany. [x2] Oj, zebym jo wiedzioła, oj, ze ja bede Twojum, to jo bym kozała, hosadyna, oj, przyjechać doktorum. [x2] Oj, nie potrza doktorów, oj, ani żadnej maści, bo w mojyj główeńce, hosadyna, oj, porumbane kości. [x2] Oj, żebym ja wiedziała, oj ze ja Cie będe mić. To bym Ci kazała, hosadyna, oj, biołum kosulę syć. [x2] Oj, nie syj, że ty dlo mnie, oj usyj, że dla siebie, bo Ty jutro bedzies, hosadyna, a na mojim pogrzebie. [x2]
10.
Na suchyj tumpoli ptosek główkę zwiesił, ni ma tu takiego, zeby mnie pociesył, zeby mnie pociesył, mój Boze, zeby mnie pociesył. Siostra nie pociesy, bratu nic do tego, chyba bedzie kuniec kochanio nasego, kochanio nasego, mój Boze, kochanio nasego. Od ojca i matki nie chcym pociesynia, niech no mnie pociesy tyn drogi Jasinio. Tyn drogi Jasinio, mój Boze, tyn drogi Jasinio. Mój drogi Jasiniu, pocies no mnie pocies, bo mnie nie pociesy matka ani ojciec, matka ni ojciec, mój Boze, matka ani ojciec. Widzis Ty Maniusiu te suchom tompolum, jak się zazieleni, to ty bedzies mojum, to ty bedzies mojum, mój Boze, to ty bedziesz mojum. Wezne kuneweckę, bede wodę nosić, bede podliwała, bede Boga prosić, bede Boga prosić, mój Boze, bede Boga prosić. Bede spoglundała, z daleka i z bliska, cy sucho tumpola nie wypusco listka, nie wypusco listka, mój Boze, nie wypusco listka. Chyba ześ Maniusiu Boga uprosiła, ze sucha tumpola listecki puściła, listecki puściła, mój Boze, listecki puściła. Sykuj sie Maniusiu na ślub do kościoła, bo juz sie zielini ta sucho tumpola ta sucho tumpola, mój Boze, ta sucho tumpola.
11.
U młynarcyka we młynie. U młynarcyka we młynie, we młynie, przesuwały się kaminie, kaminie, przesuwały się kaminie. Jasio kaminie nastawioł. Jasio kaminie nastawioł, nastawioł, I młynarecke namowioł, namowioł, i młynarecke namowioł. Namowioł Ci ją rzewucha, Namowioł Ci ją rzewucha, rzewucha Aż się zgodziła dziewucha, dziewucha, aż się zgodziła dziewucha. Namówił Ci nium do ganka, Namówił Ci nium do ganka, do ganka Nalał nij wina ze dzbanka, ze dzbanka nalał jej wina ze dzbanka. Namówił Ci nium do sini. Namówił Ci nium do sini, do sini. Dał nij cukierka z kieszyni, z kieszyni, dal jej cukierka z kieszyni. Namówił Ci nium do izby. Namówił Ci nium do izby, do izby. Dał nij piniundzków bez liczby, bez liczby, dał jej piniundzków bez liczby. Namówił Ci jum na łózko, Namówił Ci jum na łózko, na łózko. Dał nij cerwune jabusko, jabłusko, dal jej cerwune jabusko. I szuru-buru po łózku. i szuru-buru po lózku, po łózku. Juz po czerwunym jabusku, już po czerwunym jabusku.
12.
Jakzym jechoł od swojij kochanki, świciał miesiunc wysoko. una za mnom oknem wyglundała, cym ujechoł daleko. [x2] Jo ujechoł, o dwa, o trzy staja, una za mnom wołała. A wróćze sie syrca pociesynie, cymze jo cie zgniwała. [x2] A jo się jus do Ciebie nie wróce, boś mnie bardzo zgniwała. Jak jo stojał za Twojim okin’kim, toś Ty z insym godała. [x2] Miałaś in’ca, swego oblubińca, toś mu runcke podała. A o moim słówku noimileisym, toś wcale zapumniała. [x2] Przelecioł tam siwy gołumbecek, piórka na nim brzyncały. Było sobie dobrze przyuwozyć, miala ześ cas niemały. [x2] O mój Janku, Jasiniu kochany, jom se przyuwazyła. Godałam ja do swojej matuli, by Ci stratę zwróciła. [x2] A Tys chodził, gorzaline nosił, uni Cię radzi byli. Jo za Ciebie ochoty nie miałam, uni mnie namówili. [x2] Oj Maniusiu, Maniusiu kochana, musisz my to darować. Teraz chodzis, runcek załamujes, nie bedzies mnie sanować. [x2] O mój Jasiu, Jasiniu kochany, bede Cie sanowała, jesce Bogu dum podzinkowanie, zem Cię Jasiu dostała. [x2]
13.
Pasła Andzia pawie, mindzy dolinamy, przejezdzało cz’terech oficerów, wydrój Andziu z nami. [x2] Wyndrować nie chciała, bo sie obawiała, wziła chusty, chusty, kijunecke i nad wodum prała. [x2] Pierze Andzia, pierze, ksiundz z kościoła jedzie, rzuca ksingi, ksingi z lewej reki, za Andzie się bierze.[x2] Ksindzu kanoniku, pilnuj prawa swego, bo jo przecie nie dlo Ciebie rosłam, tylko dlo innego. [x2] Prezyjdzies do koscioła, to cie wyspowiadam, trajlalala, czerwone buciki, pokuty nie zadam. [x2] Poszła do kościoła, spowiadać się chciała, a ksiundz jej sie zaraz zapytuje, ile chłopców miała. [x2] Niewiele, niewiele, tylko osimnastu, dwóch żołnierzy, czterech oficerów, cywilów dwunastu. [x2]
14.
Tyle gwiazd na niebie, ze nikt nie policy, jesce Antek Mańki nie wziun, już jum dobrze ćwicy, już jum dobrze ćwicy. ćwicy, on ją ćwicy, zeby dobra była, a jak pójdzie na poletko, zeby mu robiła, zeby mu robiła. Posła na poletko, robić jej się nie chce, i spoglunda na słunecko, cy wysoko jesce, cy wysoko jesce. Wysoko, daleko, słunko do zachodu, wzina sobie poduseckę, posła do ogrodu, posła do ogrodu. Posła do ogrodu, nazbirała grusek, co spojrzała to płakała, na krótki fartusek, na krótki fartusek. Nie płac, Maniu, nie płac. Nad krótkim fartuskim, Kupię ja Ci kolibeckę, ze złotym łańcuskim. Choćbyś Ty my kupił, nawet i z perłami, tym się nie postafiruję*, | przed kawalerami, przed kawalerami. | x2 *sztafirować się pot. «stroić się przesadnie» [w:] sjp.pwn.pl
15.
Jakżym jechoł na pole, a Tyś wołki zajmała, Jo Ci mówił, dzień dobry Maniusiu, Tyś nie odpowiedziała. [x2] Jom nie odpowiedziała, bom się na Cie gniewała, o ten wianek, wianecek mirtowy, com Ci obiecywała. [x2] Jom Ci wianecka nie wziun, choć ześ obiecywała, i jesceś my kochano Maniusiu przyjechać nakozała. [x2] Jam do Ciebie przyjechoł, a Ty ześ powiedziała, wprowadź, wprowadź kunika do sini, sam się połoz na zimi. [x2] Jak ci bedzie zimniuśko, przyjdzies do mnie na łózko, Owiń nózki w puchowe poduszki, bedzimy spać cichuśko. [x2] A jak nockę przespimy, do ślubu pojedzimy. I te nase wianecki mirtowe w kościele zostawimy. [x2] Jo Ci Maniusiu drogo, za ten wianek zapłace, I jesce Cię wkoło, wkolusińko talaramy otocę. [x2] Nie chcę jo twych talarów, ani żadnych pinindzy, ino Ciebie, mój drogi Jasiniu, za mynża jak najpryndzyj. [x2]
16.
Kunie stoją, nic ni mają, ino gołe koryta. Weźze sita, wsyp im zyta, bedzies dobro kobita. [x2] A osimnaście grosy da za kunia mojego. A sprzedum sobie tego, a kupie se innego / Azeli sprzedam tego, a kupie se insego A kunie, moje kunie, a chodzą po wygunie. A jo za nimi z batym, a w cerwonym kaftunie. [x2] Oj, kuniki karysie a pobrykały my się, a na cym jo pojadę, a po swoje Marysie. [x2] Oj, kuniki kaśtani, a połumały sanki, a na cym jo pojadę a do swojej kochanki. [x2] oj, kary kuń, kary kuń, a karo jego noga, a daleko, daleko, a, do dziewcyny droga. [x2] Kunie, moje kunie, a i ciesie, i ciesie, a pobrykały my się, a po brogowskim lesie. [x2] A choć kunika nie mum, a stajenke buduje, a choć sie nie ozynie, ale obiecuje. [x2] Oj, tadum, moje tadum, pojade za Radum, a i kupie se kunika, przyjade z paradum. [x2] Oj, kupie se kunika i na kunia dere, ale ludzie sie spytają skund piniendzy biere. [x2] Oj, kary kunik saloł, podkówecki gubił, ale jo majątek stracił, bom dziewcyny lubił. [x2] Oj, kowolu, kowolu, dam ci zlotóweczkę, ale przybj kunikowi złotum podkówecke. [x2] Oj, cz’tery kunie brunie, cz’tery pod olsynum, ale cz’tery pojechały za ładnum dziewcynum. [x2] Oj, cz’tery konie pługu, cz’tery konie w cugu, ale cz’tery pojechały z dziewcynum do ślubu. [x2]
17.
Przyjechało dwóch na jednym kuniu, pytali sie, cy Maniusia w dumu.[x2] Cy nie widzieli zeście nij w polu, wybirała psynickę z kunkolu. [x2] Widzieliśmy nium w rucianym wianku, myśleliśmy, ze królowy z ganku. [x2] Cy ta Mania o weselu myśli, co psynicke z kunkoliny cyści. [x2] Wszystkie kłoski, w snopecki wiunzała, kunkoline do wody rzucała. [x2] Wysła mama, Manie zawułała, zeby przysła, gości przywitała. [x2] Po cóz zeście kawalirzy przysz’li, moja izba nie do wasych myśli. [x2] Moja izba z ciesanego drzewa, nie takich tu kawalirów trzeba. [x2] Nie tacy tu kawalirzy byli, po tysiuncu w kieseni nosili. [x2] A Ty Janku, blady, nierumiany, nie podpiroj mojej mamy ściany. [x2] Chciała jo bym kawalira pana, nie posłabym z grabiamy do siana. [x2] Nie posłabym z widłamy do gnoju, ni wybirać psynicki z kunkolu. [x2]
18.
Na zielunym wrzosie, na zielunym wrzosie, oj Jasio kunie pasie, oji, nadobna Maniusia a dzieciuntko mu niesie. [x2] Niesie una niesie, niesie una niesie, oj, na białym obrusie, oj, przyjmijze, Jasiu dziecie, oj nie zapiroj go sie. [x2] Jak jo bym sie zaparł, jak jo bym sie zaparł, oj, to by mnie Bóg skarał, oji, w sobote na wiecór, a jakzym Cie namawiał. [x2] W sobote na wiecór, w sobote na wiecór, oj, i w niedziele z rana, oji, śtukał w okinecko, oj otwórzze kochana. [x2] Mama ułysała, mama usłysała, oj, otworzyć nie dała, oji, nie uotwiraj córuś, nie bedzies go miała. [x2] Mania otworzyła, Mania otworzyła, oj, runcke mu podała, pocekojze mój Jasiniu, oj, bede z Tobum spała. [x2] Bede z Tobum spała, bede Ci dawała, oj sera na talirzu, oj zeby my jutro byli, oj jutro na pacirzu.[x2] Razem na pacirzu, razem na pacirzu, oj i razem w kościele, pobłogosław Panie Boze to nase wesele. [x2]
19.
Gdyśmy siedzieli oboje, ściskał, całował rączki moje. I przytulał mnie do siebie, kochana moja, kocham Ciebie. [x2] Nie przytulaj mnie do siebie, bo księżyc świeci na niebie. Chodźmy do domu, bo już jest czas, bo przez okienko zobaczą nas. [x2] Poszła do domu, puka do drzwi, drogi braciszku, czy mamcia śpi. Oj, nie śpi, nie śpi, czeka na Cie, drogi braciszku, obronisz mnie. [x2] Gdzieżeś bywała przez całą noc, gdzie Cie nosiła szatańska moc, Bo w twoich oczach sum kiejby łzy, na Twych bucikach rosa się szkli. [x2] Droga mamusiu, nie denerwuj się i nie przeklinaj córeczki swej. Bo ona młoda, szesnaście lat i bardzo kocha ten piękny świat. [x2] Szesnaście latek dopiero masz, a już się chłopcom pokochać dasz. Co z Ciebie będzie, za rok, za trzy, córeczko moja, powiedz mi Ty. [x2]
20.
Matulu, matulu, cuz wy se myślicie, Oj, mnie latka dochodzum, wy mnie nie zynicie. [x2] Córuś moja, coruś, Tyś jesce maluśko. Oj, jesce byś nie wlazła do chłopa na łóżko.[x2] Matulu, matulu, mum ja sposobecek. Oj, bede se przystawiać do łózka stołecek. [x2] Córuś, moja córuś, Tobie chłopa nie trza, Oj, lepij na to kunto upasimy wieprza. [x2] Jak wieprza zabijes, bedziesz mieć słunine. Oj, chłopa se przygodos na jakom godzine. [x2] Matulu, matulu, ja córecka wasa. Oj, kupcie my korale do samego pasa. [x2] Do samego pasa, do samiuśkiej ziemi, Oj, jo córeczka wasa, ino do jesini. Ino do jesini, do Bożego Ciała, Jak przyjdzie Jasinio, to go bede chciała. [x2] Przychodził Jasinio, zy mnum dokazywał, Oj, i my koraliki moje porozrywał. [x2] Nie ja temu winna, Jasinio jest winin, Oj, bo my koralików rusać nie powinin. [x2]
21.
Oj, w kumorze, w kumorze moja Maryś lezy. Jak zaśtukom w uokienecko ona my uotworzy. Po cichutku, mój Jasieniu, bo nie jezdym sama, Niedaleko przy uokinku tam spi moja mama. Po cichutku, mój Jasieniu, bo nie jezdym sama, Niedaleko przy uokinku tam spi moja mama. Oji, mama usłysała, zaro sie pytała, Oj, córuś, moja córuś, z kimś Ty rozmowiała Oj, rozmowiałam jo sie ze swojum pierzynum Boś my jum krótkum usyła, a mnie zimno pod nium. Oj, rozmowiałam jo sie ze swojum pierzynum Boś my jum krótkum usyła, a mnie zimno pod nium. Oj, chyba nie z pierzynmu, ale ze swym miłym, Zeby Ci sie tak nie stało, jak się stało innym. Oj stało my się stało, co my się stać miało, A śtery metry wstunzki obstać mnie nie chciało. Oj stało my się stało, co my się stać miało, A śtery metry wstunzki obstać mnie nie chciało. Oj stało my się stało, co my się stać miało, A w niedzielę raniusińko małe zapłakało. Oj, matulu, matulu, pumózcie my chować, To na wase stare lata bedzie „babciu” wołać. Oj, matulu, matulu, pumózcie my chować, To na wase stare lata bedzie „babciu” wołać.
22.
Powidzze my moja drogo córuś, gdzieześ wianek zgubiła. Tam na łunce, matuś, na zielunej, jakzem siano grabiła. [x2] Nie byłoby, moja droga córuś, oj, nie byłoby tego Byś się była, córecko kochano, odgrabiała od niego. [x2] Jo się, moja matuś, odgrabiała, oj, o staje, o dwoje. A un na mnie tak serdecnie wołoł, wróć się kochanie moje. [x2] Jak un nam mnie tak serdecnie wołoł, to ja zym się wrociła, i pod kopkum zielunego sianka wianecek zym zgubiła. [x2] Kiedy przedtym miałam lat szesnaście, tom go wcale nie znała, A teraz mum rok dwudziesty piunty, rada bym go dostała. [x2]
23.
Dobry dziń, mamusiu, dobry dziń. Pozyc my córecki na tydziń. Ojej, o je jej, oj dana, pozyc my córecki na tydziń. A jo Ci pozycę i na dwa, zeby my córecka nie zbladła. Ojej, o je jej, oj dana, zeby my córecka... Nie zbladnie mamusiu, nie zbladnie, bedzie się przeglundać w zwierciadle. Ojej, o je jej, oj dana, bedzie się... Od lustra do lustra chodziła, i tak się u Jasia zminiła, Ojej, o je jej, oj dana, i tak... Coś jadła, córecko, coś piła, coś się tak na buzi zminiła, Ojej, o je jej, oj dana... Nie jadłam mamusiu, nie piłam, tylko się z Jasinim bawiłam, Ojej, o je jej, oj dana...
24.
Przelecioł sokół przez pański pokój, Usiodł sobie w ogródecku, rozpostarł ogun, mój Boze, rozpostarł ogun. Rozpostarł ogun, swoje pazury, Ubiroj się nasa Maniu do ślubyj fury, mój Boze, do ślubnyj fury. Do ślubnyj fury, sporzij dokoła, A cy stoji cy nie stoji rodzinka moja, mój Boze, rodzinka moja. Stoji rodzinka, bo nij potrzeba, Ino mamy, taty ni ma, wziun Bóg do nieba, mój Boze, wziun Bóg do nieba. Wziun Bóg do nieba, nieba wysokiego, Jus nie bedum oglądali wesela Twego, mój Boze, wesela Twego. Wziun Bóg do nieba, do wysokości. Jus nie bedum oglądali Twej wesołości, mój Boze, Twej wesołości. Przelećze sokole, przelećze sokole, Przez to skrzyńskie pole I usiundź na wieży, i usiundź na wieży, gdzie mama tata leży Pójdzies do kościoła, pójdzies do kościoła, klynknij na gradusie, i pomodlijze się, i pomodlijze się za rodziców dusze. Przelećze sokole, przelećze sokole, Przez to skrzyńskie pole Gdzie Mania Jasiowi, gdzie Mania Jasiowi ślubowała dole. [x2]
25.
Zielyni się trawka, w cieniu na cmentarzu. Dałaś Maniu runckę przy wielkim untarzu. [x2] Dałaś Maniu runcke, ksiundz Ci wdziun obrunckę Przed jego ocami zalałaś się łzami.[x2] Ksinże kanuniku bardzoś mnie zasmucił, Prosiła jo bym Cię, byś mi wianek zwrócił. [x2] Już to nie pumoże, ani Boże świnty, Twój wianek Maniusiu na wieki zamkninty. [x2] Już to nie pumoże, ani świnty Boże, Twój wianek zamkninty, klucz rzucuny w morze. [x2] Klucz rzucuny w morze, płynie za rybkamy. Już się nie porównasz Maniu z druhinkami. [x2] Bo młodym druhinkum wianecek zakwito, A Tobie Maniusiu wianecek usycha. [x2]
26.
Słunecko siado, a rosa pado, na mój kwiat różany. A gdzies ty wyndrujes, mój wianecku ruciany? [x2] Chocby zagrała wszelako muzyka, trymbace trumbili I tak nie obudzum z grobu mojij mamy, tak my mocno zasneli. [x2] Chocby zagrała wszelako muzyka, trumbili trymbace. I tak nie obudzum z grobu mojej mamy, samo serce my płace. [x2] Oj, wstańcie, wstańcie, oj wstańcie wstańcie, matulu z grobu. I pobłogosławcie, i pobłogosławcie swum córeckę do ślubu. [x2] Oj, cinsko, cinsko, oj, cinsko, cinsko matuli z grobu wstać, I błogosławiństwa, i błogosławiństwa córecce do ślubu dać. [x2] Oj sum tam ludzie, oj, sum tam ludzie, sum ludzie na świecie. Co pobłogosławium, co pobłogosławium do ślubu tej sierocie. [x2] A jeśli ludzie, a jeśli ludzie nie bedum chcieli, To pobłogosławium, to błogosławium z nieba świnci anieli [x2]
27.
Oj posłuchojta goście, a co się tutej stało. U Mani w kumórecce dzieciuntko zapłakało. A ludzie tam chodzili, a i tyn płac słyseli, Cy sposobu ni mieli, c y otworzyć nie chcieli. A ja zem usłysała, a sposobu uzyłam A klucyków dobrałam, kumórkę otworzyłam. Oj ta nasa Maniusia, to o tym wiedziała, A chyba una tego dzieciuntka odleciała. To małe niebożuchno tak się bardzo spłakało, Przytulę go do siebie, moze my będzie spało. Oj, nie śpi uno, nie śpi, a ino se tak drzymie, Jest to mało dziewcynka, Lodzia nij na imię. A Jasio się zapira, ze nie jego przycyna, A przecie to do niego podobno ta dziewcyna. Ma uokrungłe uocka i króciuśki nosek. A jak byście zoboczyli a to cały ojcosek. To małe niebożuchno, oj długo nie pozyje. Bo ono ino wodę a z sachryną pije. A jakie uno cinzkie, aj Boże, ach mój ty Boże. A chyba jo go teraz na stole połozę. Oj, kładę ja go, tak kładę, tak ładnie, tak zgrabnie. A jakze ta Maniusia a do niego zagadnie. Oj, mój Boże kochany, a cóz to się zrobiło, A ze się to dzieciuntko a w kotka przeminiło.
28.
Świeci księżyc, hej, rosa dana. Świeci księżyc na niebie. Przyjmijze mnie, hej rosa dana. Przyjmijze mnie do siebie. Jakze jo Cie, hej rosa dana. Jakze jo Cie przyjuńć mam. Kiej ja bidno, hej rosa dana. Kiej ja bidno, a tyś pan. Kiej ja bidno, hej rosa dana. Kiej ja bidno, a tyś pan. Po cym ześ mnie, hej rosa dana, Po cym ześ mnie poznała. Coś mnie panym, hej rosa dana. Coś mnie panym nazwała. Coś mnie panym, hej rosa dana. Coś mnie panym nazwała. Poznałam Cie, hej rosa dana. Poznałam Cie po mowie. Po czapeczce, hej rosa dana. Po czapeczce na głowie. Po czapeczce, hej rosa dana. Po czapeczce na głowie. Po kuniku, hej rosa dana. Po kuniku bułanym. Po siodełku, hej rosa dana. Po siodełku skórzanym. Po siodełku, hej rosa dana. Po siodełku skórzanym. Jest tam gwoździk, hej rosa dana. Jest tam gwoździk na ścianie. Powieś sobie, hej rosa dana. Powieś sobie ubranie. Powieś sobie, hej rosa dana. Powieś sobie ubranie. A czapeczkę, hej rosa dana. Połóż sobie na stole. Bedziemy spać, hej rosa dana. Bedziemy spać oboje. Bedziemy spać, hej rosa dana. Bedziemy spać oboje.
29.
Hej, jagody jagodziny. [x2] Cimna nocka, wiecór miły [x2] Cimna nocka nieprzebrana [x2] Jak to tynskno przez kochania [x2] Kto kochania nie pojmuje [x2] Niech go lepij nie próbuje [x2] Bom jo jus go próbowała [x2] Gdziem stanęła, tom gadała. [x2] Nieraz stałam godzinecke [x2] A casami całum nocke [x2] Tyle u chłopaka wiary [x2] Co uleci z garczka pary [x2] U dziewcyny tyle prawdy [x2] Co na niebie świcum gwiazdy [x2] Lecum orły pod obłoki [x2] Dla dziewczyny świat seroki [x2] U chłopaka jesce syrsy [x2} Bo co wieczór to u inszyj [x2]
30.
Oj, lulu spać, lulu spać, ni mo kto kołysać. Oj, ni ma piastunecki, rusać kolipecki. Aaaaaaa. A, posnyły, posnyły wszystkie kołysace, Oj, maluśko Maniusia w kolipecce płace. Aaaaaaa. A, usnij Maniu, usnij abo my urosnij, Oj, albo my Maniusiu całą nockę przespij. Aaaaaaa. Oj, spać Ty, Maniu spać Ty, bo Ty ni mos matki, Oj, posła do kościoła, będzie do wiecora. Aaaaaaa. Oj, spać Ty, Maniu spać Ty, bo Ty ni mos matki, Oj, mamusia do Pana posła grabić siana. Aaaaaaa.

about

[PL] Krystyna Ciesielska (z domu Mirecka) urodziła się w 1945 roku w Brogowej (powiat przysuski, woj. mazowieckie). Mawia o sobie, że jest z muzykalnej rodziny. Ojciec Albin Mirecki i wuj Walenty Mirecki grali na skrzypcach, ciotki śpiewały na weselach, a dziadek Franciszek Mirecki lubował się w przyśpiewkach o koniach. W domu Mireckich nie brakowało okazji do wspólnego śpiewania. Było ono częścią świętowania, ale także domowej religijności.
W śpiewie Krystyny Ciesielskiej słychać lekkość i buzującą energię, melodie mienią się glissandami, to zwalniając, to przyspieszając. Sama mówi, że śpiewa z werwą – często szybciej, niż powinno się śpiewać np. pieśni do ślubu.
Na płycie można usłyszeć zaledwie ułamek muzycznego materiału, który zgromadziła w pamięci Krystyna Ciesielska. Jest skarbnicą wiedzy o powojennych weselach, zna stare melodie pieśni religijnych i pogrzebowych, kolęd i pastorałek. Śpiewa piękne kołysanki, przyśpiewki i niezliczone piosenki liryczne – starsze i nowsze.

Anna Jurkiewicz

[ENG] Krystyna Ciesielska was born in 1945 in Brogowa village [Przysucha county, Masovia voivodeship]. She was raised in a musical family – her father and uncle were fiddlers, aunties were wedding singers, and her grandfather loved to sing short songs about horses. Krystyna’s home was full of music, which was a part of a holiday and a sign of familial spirituality.
Krystyna Ciesielska’s singing manner is tingled, energetic; melodies are full of glissandos.
On our LP you would hear just a piece of a huge material, Krystyna Ciesielska has been gathering since her childhood. She is a living knowledge about postwar wedding rituals, burial and religion songs or Christmas carols. There are also cute lullabies, love songs or short folk songs in her memory.

Anna Jurkiewicz

credits

released June 4, 2020

Karol Majerowski – realizacja i postprodukcja nagra / recording execution, postproduction

Piotr Baczewski – koordynacja merytoryczna i organizacyjna / substantive coordination, executive producer

Monika Gigier – redakcja i korekta, współpraca przy realizacji nagrań, opracowywanie koncepcji płyty / editing, producer assistant, LP concept

Czarli Bajka – projekt graficzny książeczki i okładki / graphic design

Anna Jurkiewicz / Ewa Grochowska – autorki tekstów opublikowanych w książeczka / booklet's texts authors

Nagrania zostały zrealizowane w ramach projektu Archiwum Gana współfinansowanego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury.
Płyta została wydana ze środków zgromadzonych w ramach zbiórki na portalu zrzutka.pl.

license

all rights reserved

tags

about

Muzyka Zakorzeniona Warsaw, Poland

Muzyka Zakorzeniona is a foundation and small label from Poland. We document and popularize traditional music.

contact / help

Contact Muzyka Zakorzeniona

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like Krystyna Ciesielska, you may also like: